Dzisiaj miałam pisać o strasznych historiach, więc wstawiam:) :
30 czerwca 2005r otworzono w Warszawie
Szkołę Podstawową nr 10. Od razu do wszystkich domów zostały przysłane
zaproszenia aby rodzice wysłali dzieci do tej szkoły. Szkoła chwaliła
sobie wysoki poziom nauczania. Następnego dnia już przyszli chętni aby
zapisać swoje pociechy. Gdy rozpoczęły się lekcje klasa 4b miała
j.polski w sali 202. Była prześliczna. Podłoga była z paneli a ściany
zostały pomalowane na kolor oliwkowo-zielony. Lecz jedna rzecz tam nie
pasowała. Klaun. Wisiał sobie samotnie na rurze przy kaloryferze. Włosy
miał czerwone,żółtą koszulkę i niebieskie szelki. Gdy rozpoczęła się
lekcja pani zaczęła pytać uczniów o imiona a by się z nimi zapoznać.
Kiedy to zrobili jeden z chłopców zapytał się co to za klaun tam przy
rurze. - Myślę że zwykły klaun,powieszono go tutaj aby dodał uroku tej
sali :) - Nie podoba mi się... - Dlaczego? -Jest dziwny. - Dziecko co
ty mówisz?! - Po prostu mi się nie podoba! - Nie bądź śmieszny! Właśnie
dostałeś uwagę za pyskowanie do nauczyciela! Chłopiec nazywał się
Marcin. Po powrocie opowiedział o tym zdarzeniu rodzicom. Bardzo ich
zaniepokoiło dziwne zachowanie nauczycielki. - Dlaczego to zrobiła? -
Nie mam pojęcia. - Myślę że po prostu jest przywiązana do tego klauna i
nie lubi jak ktoś uważa go za dziwnego. - Może.. Następnego dnia gdy Marcin przyszedł do szkoły i miał język polski, klaun siedział na biurku
nauczycielki. Zdziwiony tym widokiem usiadł do ławki. Lecz gdy
popatrzył na ławkę to przysiągłby ,że poprzedniego dnia były nowiutkie
prosto ze sklepu. Dzisiaj już wyglądały przerażające
,podrapane,pobrudzone... Najdziwniejsze było to ,że rura od kaloryfera
była oderwana. Nauczycielka popatrzyła na Marcina i mówi:"Ty! Znajdź
sobie jakiegoś kolegę i remontujcie sale! Wiem ,że to wy!" Chłopiec
poprosił kolegę z ławki o pomoc. Zgodził się. Zostali po lekcji aby
odnowić salę. Klaun został. Gdy malowali ściany lalka spadła z biurka.
Lekko się przestraszyli. Kiedy skończyli swoją prace poszli do domu.W
czwartek rano pierwszą lekcją była matematyka. Siedziała tam kukiełka.
Ta sama co w sali 202. Po przerwie w sali od polskiego znów siedziała
tam ta lalka! Chłopak kompletnie nie wiedział o co chodzi! Lecz
najdziwniejsze było to ,że nie było ich nauczycielki. Po czym przyszedł
dyrektor i powiadomił iż pani od polskiego zrezygnowała z pracy. Na jej
miejsce przyszedł nowy nauczyciel. Rude włosy, żółta koszulka, niebieskie
szelki... -Witam was moi mili! -Dzień dobry. -Miło mi jestem...
Piotr... tak właśnie! Nazywam się Piotr! Marcin zwariował. Przyszedł do
domu. Zaczął majaczyć... Rodzice poszli z nim do psychologa. Lecz i on
nie mógł mu pomóc. Musieli, po prostu, musieli go oddać do zakładu. Nie
było innego wyjścia... Biedny chłopak. Został zamknięty i odizolowany od
świata. Rodzice go często odwiedzali. Któregoś dnia przyszedł do niego
rudy mężczyzna. Kiedy wychodził.. miał w ręku dużą torbę. Chłopiec
zniknął. Zakład zamknięto. Lecz zwłoki Marcina... odnaleziono. Leżał
przy rzece został uduszony a dziwne było to że ktoś mu pomalował włosy.
Na jaki kolor? Przecież dobrze wiecie...
Rodzice 12 letniej Ani poszli na całonocną imprezę z
okazji walentynek. Ania została sama w domu ze swoim pieskiem który
zawsze dotrzymywał jej towarzystwa, gdy się bała lizał ją po dłoni.
Ania bez żadnych obaw siedziała w domu, grała na komputerze, czytała
gazety aż usiadła przed telewizorem włanśie leciały wiadomości z
ostatniej chwili : ,, Po Osiedlu Braci Sniadeckich grasuje seryjny
morderca, uciekł on z więzienia i jest poszukiwany przez policję. Proszę
pozamykać wszystkie drzwi i czuwać w niebezpieczeństwie''. Ania
przelękła się i wystawiła rękę za fotel od razu poczuła lizanie po ręku co
ją trochę uspokoiło, wiedziała że nie jest sama. Leżała przez dłuższą
chwile, nagle usłyszała przytłumiony pisk swojego psa ale nie zwróciła na
to zbytnio uwagi tylko odkrzyknęła,,, Azor cicho bądź wszystko jest w
porządku'' dalej oglądała telewizje nagle usłyszała,, Kap, kap, kap'''
pomyślała ze leci z kranu , ponownie usłyszała ,,kap, kap,kap'' troszkę
się przestraszyła i poczuła ns swojej dłoni miłe lizanie, i już czuła
się bezpiecznie. Ponownie usłyszała ,,kap, kap, kap'' lekko zdenerwowana
uciążliwym kapaniem wstała i poszła do łazienki. Ku jej przerażeniu na
kaloryferze leżała odcięta głowa psa, Ania była w szoku o mało nie
zemdlała obróciła się w stronę lustra na którym pisało ,, NIE TYLKO PSY
POTRAFIĄ LIZAĆ'' nie zrobiła kolejnego kroku...została oblana
kwasem...umierała powoli w ogromnych cierpieniach. Sprawcy tego czynu do
tej pory nie złapano.. Chyba wiecie kto ją lizał po ręku...
Mam nadzieję że się spodobało ?Jak tak to pisać komcie i czekać na kolejne . . . . . macie listę pod tym postem, kiedy wstawię kolejne ;D xD To papatki !
Wow. Super. Będę codziennie czytać notki. Ta druga historia zdecydowanie straszniejsza. Ugh. Akurat jak to czytałam mój pies był przy mnie...
OdpowiedzUsuńprzeeedobre =DD Kocham straszne historyjki;))
OdpowiedzUsuńBardzoo lubię straszne historie,druga straszniejsza :<
OdpowiedzUsuń